Memoriał Stanisława Królaka – Warszawa 2019

W Memoriale po raz pierwszy wziąłem udział w roku 2018.
Wspaniała impreza, trasy nie są tak mordercze pod względem technicznym jak nasze lokalne imprezy, szczególnie w woj. świętokrzyskim.
Jednak nie znaczy to, że jest łatwo…

Trasa Memoriału, który wchodzi w skład imprez Poland Bike Maraton, biegnie w samym sercu Warszawskiej Starówki. Dodaje to niesamowitego charakteru tej imprezie, bo gdzie indziej znajdziecie amatorskie zawody MTB, Szosowe, przejazd zabytkowymi rowerami oraz zawody profesjonalistów w jednym dniu, w jednym miejscu i jeszcze w otoczeniu pięknych zabytków, tłumów widzów i potężnej dawce dopingu?
Ja nie znalazłem. Poza tą jedną imprezą, wszystkie inne kojarzą mi się raczej z wąskimi ścieżkami leśnymi, samotnością na szlaku, szukaniu „luki” żeby wyprzedzić, a co najważniejsze walki z sobą samym.

Memoriał, w sposób oczywisty – będąc imprezą w centrum miasta – jest zupełnie inny – po pierwsze nawierzchnia, jak już wspominałem, to nie las. Tu mamy bruk, stary, powybijany, tzw. kocie łby a na nich szybkie zjazdy serpentynami z Krakowskiego Przedmieścia w dół Karową (tak, znacie ją z rajdu Barbórki), tylko po to żeby wrócić na Krakowskie przedmieście ul Bednarską. Niby nic wielkiego, gdyby nie fakt, że na Bednarskiej jest premia górska!
W centrum Warszawy… Premia Górska? Ano… Podjazd ma zaledwie 400 metrów, z zaledwie 4,6% nachylenia – gdzie tu problem? A no problemem jest nawierzchnia… Kocie łby na tyle śliskie i nierówne, że nie tylko walczymy z podjazdem ale i z przyczepnością, równowagą. Miejsca też nie jest za dużo, bo jedni pod górę jadą szybciej niż w dół, inni zupełnie odwrotnie, więc trzeba wyprzedzać, omijać, pilnować koła. A wszystko to przy udziale wspaniałej muzyki dzwonków widowni!
Po drugie pętla – większość maratonów MTB odbywa się w lasach, gdzie rzadko kiedy kręcimy kółka. Raczej startujemy z punktu A do punktu B w tym czasie pokonując x KM, y metrów wzniesień. Siebie, komary, muchy i inne. W pętli liczymy okrążenia, w pętli dublujemy ludzi, w pętli łatwo zgubić rachubę.
I po trzecie – środek wakacji w centrum Warszawy… Wiecie ile wspólnego ma środek lasu z Warszawą w upalny wakacyjny dzień? Podpowiem: NIC! Absolutnie nic! W Warszawie nie ma czym oddychać, oczy wypala słońce, kask robi za skraplacz potu. Ale w sumie, dobrze, że nie padał deszcz… Ta trasa musi być mega trudna, kiedy jest mokra.

Oczywiście organizator chwali się, że trasa biegnie obok takich miejsc jak:
Pałac Prezydencki, Teatr Wielki czy Ogród Prezydencki! Nazwy robią wrażenie. Jednak nic Wam o nich nie napiszę, bo ja osobiście ich nie widziałem… Może ktoś miał okazję się rozglądać w drodze, bo ja nie. Myślę, że nasz własny Organizator, może coś tu powiedzieć, bo w tym roku dojechał lata świetlne po mnie…

A propos wyników: Gówniak rozwalił system, zajmując 2 miejsce w klasyfikacji wiekowej – zrobili tak wspaniały finisz klubu WKK, że nawet zauważył to komentator, podkreślając, że uwaga cytuję „Gówniak wjeżdża na drugim miejscu!”. Co ja miałem wtedy w głowie! Od razu pojawiły się myśli: „JA Z NIM TRENUJĘ!!! JA GO ZNAM!!!”. Pewnie nawet bym to wykrzyczał wszystkim dookoła, ale zabrakło mi tchu…
Potem na metę wjechałem ja… Nie było tak tragicznie skoro słyszałem jak komentator wiwatuje mojemu Gówniakowi.

Dla mnie był to wielki sukces ponieważ połowę Memoriału przejechałem za „Kasią”. Kim jest Kasia? W sumie to nie wiem… No teraz już trochę wiem, ale w trakcie Memoriału, zupełnie nie wiedziałem.
I czym się jarać zapytacie? Jechać za kobietą…
Ano, już Wam mówię, Kasia, to niezwykła kobieta, której wszyscy uczestnicy Memoriału wiwatowali i gratulowali kiedy ta ich wyprzedzała (?!). Jadę sobie spokojnie, walczę o każdy centymetr i nagle słyszę widzów: „DAWAJ KASIA! DAWAJ KASIA!!!”, kolarze obok mnie, też krzyczą „KASIAAAA!!!!”. Kurde, co ze mną jest nie tak? Coś się w świecie kolarstwa zmieniło? Rozumiem fair play, pomoc – nie zostawiłbym nikogo w lesie bez pomocy… Ale dopingować kogoś kto Cię wyprzedza? Pomyślałem, że muszę zrewidować swoje poglądy… Ale to później, na mecie. Teraz znów podjazd! I znów „KAAASSSSIIAAAAAA!!!”, no kurde! A gdzie coś do mnie? Haaaloo! Ja też tu jadę! I tylko słyszę co okrążenie Sekundantkę Zastępczą: „Jeden”, „Dwa”, „Pięć”, „Osiem” – tak… że też wtedy nie wydało mi się to dziwne? Do tematu liczenia jeszcze wrócimy. A teraz do Kasi… Jadę, a tu ta Kasia i Kasia… W końcu nie wytrzymałem, pomyślałem, że muszę Kasi się uczepić i sprawdzić o co chodzi – trudnością było utrzymanie się za Kasią na podjeździe… Ale jak facet chce dotrzymać kroku kobiecie to wiele jest w stanie z siebie dać! Udało się! Przekraczając linię mety na kolejnym okrążeniu usłyszałem: „JEST I NASZA LIDERKA WŚRÓD KOBIET, KATARZYNA SKURA!”. Yhym… Czyli jeszcze kilka watów z nogi i wygram z liderką wśród kobiet… Dla mnie to sukces sam w sobie. Zagryzłem zęby, dokręciłem. Poszło. Kasia została za mną. Na metę wjechałem kilka sekund przed Kasią.

Generalnie łomot jest na tyle poważny, że warto przed startem poprosić kogoś, żeby liczył okrążenia, bo jeśli nie złapiesz czoła maratonu to łatwo się pogubić kto, które okrążenie robi. Tylko upewnijcie się, że osoba która będzie Wam liczyła kółka umie liczyć do siedmiu! Nie więcej i nie mniej!
Moja Gromowładna w tym roku nie była ze mną, więc poprosiłem Pomocniczą Sekundantkę o liczenie. Pamiętacie? „Jeden, Dwa, Pięć, Osie”? Tal, Memoriał to siedem okrążeń. Moja Pomocnicza Sekundantka tak mi liczyła, że zaliczyłem gratisowe okrążenie – niby nic wielkiego jedno małe okrążenie, ale to rozczarowanie! To jednak Kasia była o okrążenie przede mną? Nie wygrałem z liderką wśród kobietą? Byłem o okrążenie wolniejszy?
Już po zjechaniu z trasy, wyłączam zegarek – patrzę, SZOK! Ilość okrążeń – 8. Szybka weryfikacja na tablicy wyników, Kasia ma gorszy czas ode mnie o kilka sekund! JEDNAK! Jak się doliczyłem, to z radości zrobiłem jeszcze jedno kółko 🙂 W sumie nie wiem czemu ale było fajnie!

P.S. Oczywiście puchar nie mój. Gówniak dał nacieszyć się swoim. Zuch, prawda?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.