Alfa wraca z wakacji – i co dalej?

To proste! Alfa idzie umrzeć na katar! Tak… Wróciłem z ciepłych krajów, gdzie temperatura powietrza znacząco wykraczała ponad 30 stopni Celsjusza. Laptop jest pełen zdjęć i filmów a głowa pełna wspaniałych wspomnień. Wróciłem z uszkodzonym rowerem, ale nawet to nie popsuło wakacji. A na koniec złapałem śmiertelny katar! I co teraz?

Idę na niego umrzeć… Zamiast w euforii przeglądać zdjęcia, dzielić się nimi ze znajomymi, którzy trwali nam na dobre i złe w tym upale. Zamiast montować filmy, które obiecywałem od początku wyjazdu, ja walczę o życie! Szprycując się masą leków, które polecają mi niezastąpieni i zawsze pomocni farmaceuci leżę i zastanawiam się jak wrócić do pracy, skoro nawet słuchawki uwierają mnie w czaszkę? Jak już umierać to w stylu Alfa!

Doceńcie zatem, że mimo śmiertelnego kataru, morderczego bólu głowy i ogólnego cudownie przeziębieniowego samopoczucia – nie dość że wciąż nikogo nie zabiłem, to jeszcze zebrałem w sobie dość siły, aby usiąść i coś napisać.

Wiecie już z Instagram i Facebook, mniej więcej gdzie byliśmy, co widzieliśmy i jak to mniej więcej przebiegało. Wszyscy którzy śledzą poczynania i przygody Alfy wiedzą, że korzystam z faktu pracy zdalnej i umiejętności oddzielenia pracy od życia codziennego – znów pozwoliłem sobie na nomadyczną pracę. Dzięki czemu mogliśmy sobie pozwolić na odrobinę więcej. Ale tym razem również pozwoliłem sobie na kilka solidnych dni całkowitego odpoczynku od pracy, zgubienie się w zupełnie nowych miejscach szukając nowych ścieżek i zastosowań mojego roweru. Spędziłem sporo czasu na przygotowywaniu materiałów z tego wyjazdu, aby pokazać Wam, że urlop z rowerem w ciepłych krajach też może być fantastyczną przygodą.

A teraz czas wracać do rzeczywistości. Jednocześnie dbając o swoje zdrowie, obowiązki służbowe i ognisko domowe – Alfa zabiera się za odrobienie swojej pracy domowej i uzupełnienie wspomnień. Zdjęciami i filmami spróbuje się z Wami podzielić miejscami, które Alfa odwiedził oraz przygodami jakie przeżył. Mam nadzieję, że już nie możecie się doczekać!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.