Alfa w czepku urodzony
Wszyscy którzy czytali choć jeden mój wpis wiedzą, że moje życie obfituje w przygody raczej z kategorii czarnego humoru. I dziś nie będzie inaczej, dziś wyjaśnię Wam dlaczego Alfa urodził się w czepku… tylko czepek miał na lewą stronę…
Pierwszego marca opublikowałem informację, w skrócie, że jestem najszczęśliwszym na świecie Alfą, który poza tym, że ma cudowną rodzinę, wielką stajnię rowerów i niepotrzebnych samochodów, to jeszcze zakupił kolejny…. Dom na kółkach. Nasze marzenie od lat, będące zarówno sposobem na wykonywanie mojej pracy – kiedy jadę do klientów, jak i opisywanie nowych przygód rowerowych, których miało być bez liku, nowe trasy, góry, Trial, szosy, Hiszpania, Włochy! Ajjjj czego to ja w głowie nie miałem!
Jakiś czas temu zapłaciłem zaliczkę za kampera, dziś minął termin zapłaty ubezpieczenia, faktury za przegląd, przygotowanie do sezonu, pierwsza rata leasingu, a nasze marzenie stoi na podjeździe i czeka… W miejscu godzin na rowerze na nowych szlakach, mam nadgodziny w pracy, żeby jakoś związać koniec z końcem. Jak tak to podsumować, to spokojnie mi jakieś Seszele, Malediwy, Bora Bora – no chociaż nie… Bora Bora to nie, Gromowładna już tego nie lubi… Pewnie nawet by starczyło na San Escobar! Dobra nie brnijmy w to dalej bo z Geografii nigdy nie byłem orłem i jeszcze jakąś publiczną gafę zaraz strzelę.
Ale stoi, dlaczego? To każdy wie… #siedznadupie , #kwarantanna, #Covid, #Koronawirus i hasztag CałeZłoTegoŚwiata, WszystkieKaryNaMnieIdą i NiechToSzlag!
Jeszcze nie jestem nawet w połowie posta a tu już macie podsumowanie! Taki ze mnie szczęściarz, że 3 lata przymierzałem się do zakupu, szukaliśmy, oglądaliśmy, w ciszy, bez emocji, marząc a sam kamper pozostawał dla nas daleko w sferze marzeń. Potem wygrana konkursu i niedokończona wcześniej podróż – którą notabene przerwała największa tragedia mojego życia prywatnego do tej pory. W ten sposób krok po kroku podchodziliśmy do tematu, obwąchiwaliśmy, dawaliśmy krok do tyłu, po to żeby znów po kilku tygodniach wracać do rozmów, kiedy siadaliśmy wieczorami odpocząć.
Ale przyjdzie dzień, wstanie słońce, świat się obudzi do życia a my przywitamy go przez okna naszego marzenia. Przyjdzie taki dzień, że ludzie znów bezpiecznie będą mogli ze sobą rozmawiać, że nie będziemy się od siebie odsuwali na 1, 5 metra, że nasza firma podniesie się po tym trudnym czasie. A wiecie gdzie wtedy będziemy jechali? Pamiętacie jak wcześniej pisałem o Włoszech czy Hiszpanii? Tam są wspaniałe trasy rowerowe. Ale nie tam… I nie dlatego że obecnie to najniebezpieczniejsze kraje, że najwięcej zachorowań itd… Zostaniemy w Polsce, po to, żeby pomóc rodakom stanąć na nogach. Później będziemy myśleli co dalej. Na razie niech będzie tak!
I pamiętajcie jeszcze o jednym, poniższy film trwa dość długo ale zachęcam go do obejrzenia do końca. Jeszcze mi się nie zdarzyło umieszczać na stronie nie swoje materiały, ale tu uważam, że warto. Obejrzyjcie i zostawcie sobie do przemyśleń na później.
Mam takie poczucie, że ten gość wie co mówi. I zakup naszego kampera od teraz będę widział nie jak koszt z którym trzeba sobie poradzić, ale bardziej jak domek z moimi wirusami, bakteriami i bałaganem, który sobie ciągnę wszędzie tam gdzie będę chciał. Taki nasz, taki ciepły i taki zdrowy jak my sami.
Uczepcie się tej myśli – zagrożenie minie a my wrócimy do normalnego życia. A wtedy ruszcie w Polskę, ruszcie Kamperami! Nawet te z wypożyczalni będą bezpieczniejsze i dające większą swobodę niż zatłoczone hotele.
A ja się w czepku urodziłem bo kupiłem go tydzień przed epidemią! To trzeba mieć szczęście co? #NajszczęśliwszyAlfaŚwiata #wCzepkuUrodzony
P.S. Nigdy nie ogarniałem tego całego hasztagowania wszystkiego. Ale strasznie to fajnie w tekście wygląda!
#bezpiecznycaravaning #bezpiecznykamper #bezpieczniejszewakacje
